5 mar 2014

5 ZASAD, JAK Z KLASĄ OPUŚCIĆ POKÓJ HOTELOWY

Ja rzadko gdziekolwiek wyjeżdżam. Jeszcze rzadziej zdarza mi się zostać na noc poza domem, a nocleg w hotelu to już totalna abstrakcja. Głównie ze względu na pracę, jaką mam + rodzina, dzieci, te sprawy. Wychodzi na to, że średnio 360 nocy w roku spędzam w swoim pokoju, śpiąc na swoim łóżku.
Był jednak taki czas - około 6 lat temu - kiedy to w hotelu spędzałem większość swoich dni. I nie była to praca przedstawiciela handlowego, ale ciężka, fizyczna robota przy sprzątaniu pokoi hotelowych na Islandii.

Cały mój pobyt na Islandii, podzielony na cztery wpisy, znajdziesz TU, TU, TU i TUTAJ.

Zdobyłem wtedy masę przydatnych w późniejszym życiu kompetencji, na przykład: jak w 5 sekund założyć czystą pościel, jak szybko wysprzątać kabinę prysznicową, jak przemycać zostawione przez turystów drogie alkohole, żeby nikt nie zauważył. Ale mniejsza z tym, bo to były umiejętności, które musiałem opanować, żeby zarobić i przeżyć. 

Prawdziwym problemem wtedy dla mnie i dla każdego, kto w tym fachu robi jest to, w jakim stanie ludzie zostawiają pokój.

Bo ludzie nie wiedzą, że są pewne niepisane zasady, których przestrzeganie znacznie ułatwia obsłudze pracę, a klientom i turystom życia nie utrudnia. No wyobraź sobie, że jesteś pracownikiem hotelu. Takim sprzątającym. Wchodzisz do pokoju z nadzieją, że nie spędzisz w nim zbyt dużo czasu, bo do ogarnięcia zostało ci jeszcze 50 takich. Co zastajesz?

Pościelone łóżko

Przez cały twój pobyt, pokój hotelowy jest twoim domem - możesz robić w nim, co chcesz i nikomu nic do tego. Chwilę przed wyjazdem teoretycznie też, ale ścielenie łóżka tak jakby nikt miał go przez dwa tygodnie nie używać, mija się z celem. Obsługa i tak wrzuca całą pościel do jednego wora z brudami, więc wygodniej dla wszystkich będzie, jeśli zostawisz ją zmiętoloną na łóżku albo na podłodze.

Poskładane lub rozwieszone ręczniki

Fajnie, że będą suche, że będziesz mieć spokojny sen i czyste sumienie, ale obsługa tego nie doceni. Tak, jak w przypadku pościeli, wszystkie ręczniki, zużyte czy nie, trafią do brudów i składanie ich w jakikolwiek sposób nie ma sensu. Rzuć je na ziemię, pracownik wrzuci do wora i wszyscy będą szczęśliwi.

Smuga w muszli

Niby wiadomo, że to źle wygląda, ale np. Japończycy mają naturalną zdolność do pozostawiania pokaźnych śladów i nie sprzątania po sobie. Prawdopodobnie odreagowują nasze europejskie jedzenie, no ale to marne usprawiedliwienie. Hotel oczywiście wypucuje kibelek, ale nie bez powodu obok leży szczotka... Ach te różnice kulturowe.
No nic, pół biedy, jeśli taka wtopa zdarzyła ci się ostatniego dnia. Gorzej, gdy zaliczasz ją codziennie i codziennie na korytarzu mówisz obsłudze "dzień dobry", a oni już wiedzą, że dobry to on na pewno nie będzie...

Brak mydła, szamponu, żelu pod prysznic

To jest dopiero absurd. Jeśli stać ludzi na tygodniowe wakacje w 3-gwiazdkowym hotelu, to na cholerę pakują do walizki hotelowy szampon? Nie, żeby to był grzech, który trzeba powiedzieć księdzu, ale po co? Powstrzymaj pokusę i nie bądź egoistą - niech obsługa sobie to weźmie do domu. Przeciętny pracownik hotelu nie zarabia kokosów i to te, i inne hotelowe zdobycze sprawiają, że ludziom chce się tam pracować. Nie zabierajmy im tego.

Alkohol na stole

Tak naprawdę marzeniem każdego sprzątacza / sprzątaczki jest znalezienie jakiegoś wartościowego przedmiotu w dopiero co opuszczonym pokoju, a alkohol to jedna z najbardziej pożądanych hotelowych zdobyczy.
Dlaczego im tego nie ułatwić? Nie musi to być wino, bourbon czy nawet czerwony Johnnie Walker. Może być piwo - po prostu kup jedno więcej i zostaw. A monety i banknoty to już szczyt marzeń. Na zachodzie zostawianie w widocznym miejscu "tipów" to norma - tam się pokazuje uznanie dla pracy obsługi hotelowej. Teoretycznie wszystko, co zostanie znalezione w pokojach w trakcie sprzątania powinno zostać wrzucone do depozytu, ale nikt normalny tego nie robi. Dlatego zachęcam do zostawiania drobiazgów - nawet nie macie pojęcia, ile radości wywołał znaleziony przez mnie lata temu Jagermeister :)