30 lip 2013

NA PLAŻY BĄDŹ OFFLINE - 8 POWODÓW


Dla jasności i co widać - siedzę sobie na tarasie, a plażę mam 5 metrów obok. Ale tu, na wakacjach, klimat nie sprzyja zbytnio tworzeniu wpisów, bo i upał, i regularnie padający internet skutecznie przekonuje mnie do życia offline. Nie żebym był tym faktem jakoś specjalnie zszokowany i nie mógł się otrząsnąć, ale zrodziło to w mojej głowie ciekawą rozkminę w temacie uśmiercania prasy papierowej przez internety.

Bo mimo, że faktycznie tak się dzieje i globalnie papier gazetowy już nigdy z tabletem nie wygra, to nadal jest czas i są miejsca, gdzie zwykła gazeta bije internet na głowę i szybko nie odpuści. Na przykład na plaży, gdzie jeśli akurat nie śpisz i nie rozwiązujesz sudoku, to pewnie coś czytasz.

Dlaczego zatem warto to robić klasyczną metodą?
  1. W pełnym słońcu tablet pokaże ci co najwyżej liczbę pryszczów na czole i fryzurę czy się układa.
  2. Dzięki gazecie, znalezienie hotspota przestaje być najważniejszym punktem programu.
  3. W gazecie zawsze wiesz, co czytasz. W necie nigdy nie wiesz, co się kryje pod nagłówkiem.
  4. Irytacja spowodowana powolnym ładowaniem stron jest większa niż przewracaniem ich pod wiatr.
  5. Gazeta nie zepsuje się pod wpływem działania ziarenek piasku.
  6. Po przeczytaniu gazety masz poczucie, że wiesz wszystko. Po przeczytaniu internetu nadal masz wrażenie, że nie wiesz nic.
  7. Gazetę przeczytasz, odkładasz i zajmujesz się czymś innym. Internet czytasz i nie możesz skończyć.
  8. Marne są szanse, że przy odpalonym fejsie przeczytasz cokolwiek ze zrozumieniem.
Niby wiadomo, ale ja już widziałem ludzi, którzy chodzili po plaży w tę i z powrotem szukając zasięgu albo cienia, bo im ekran oczy wypalał. Nie zdziwiłbym się, gdyby chodziło o fejsa, ale nie sądzę też, żeby wysiłek był tego wart. Status i focię można wrzucić z opóźnieniem, naprawdę nikt się nie połapie i nie wywołasz tym kryzysu. Gazetkę do rąsi i pokaż, że jeszcze potrafisz to robić.


A tu możesz się pochwalić, jak wygląda Twoje plażowanie. Bo u mnie to głównie nadrabianie zaległości w nic-nie-robieniu :)