24 kwi 2013

TY NIE MUSISZ ALE DAJ LANSOWAĆ SIĘ INNYM


Lans to kupowanie rzeczy, których nie potrzebujesz, za kasę której nie masz, aby zaimponować ludziom, którzy i tak cię nie lubią. Ogólnie lanserów albo się wyśmiewa, albo krytykuje. A zdajecie sobie sprawę, jak olbrzymi mają wpływ na nasze życie? I nie ma się co śmiać!

1. Kto dyktuje nam modę na wiosnę, lato, jesień, zimę? Sklepy? Celebryci? Magazyny modowe? Szafiarki? Sami sobie odpowiedzcie: jak często kupujecie ciuchy, bo dobrze wyglądają na manekinie? A jak często obserwujecie ludzi na ulicy, w autobusie albo w pracy? Ano właśnie, dzięki zwykłym ale fajnie wyglądającym ludziom pojawia się w naszych głowach zajawka o zmianie garderoby.

2. A zakup nowego iPada po 2 tygodniach stania dzień i noc w kolejce do Apple Store? Szczyt amerykańsko-japońskiego lansu. No ale ktoś musi być pierwszy choćby po to, żeby potem co drugi licealista w naszym biednym kraju siadał na krawężniku z nowiuśkim tabletem w łapkach. No a skoro on i cała reszta mogą, używają i cieszą buzie, to co nas jeszcze powstrzymuje?

3. Okazuje się, że czytanie to dzisiaj też już jest lans. Nie czujecie lekkiego zawstydzenia widząc ludzi czy to z Kindlem, czy z papierową jego wersją w dłoni? Ma się wtedy tę myśl, żeby w końcu też się za siebie zabrać.

4. To, że jakaś knajpa jest modna nie bierze się znikąd. Może to być rudera, którą okupują lokalni hipsterzy albo całkiem sympatyczny lokal z kolorowymi kanapami. Info, że gdzieś warto bywać roznoszą przecież ludzie, którzy faktycznie i regularnie tam bywają - czytaj lansują się. No wiecie, prędzej zajrzę do takiego miejsca, niż tam gdzie ktoś był raz i twierdzi, że było w miarę spoko.

5. Ktoś kiedyś zapoczątkował jazdę na ostrym kole. Wyciągnął z szopy kozę po dziadku i pomknął na miasto. Okazało się, że to lans i cena za kolorową ramę, koła i kierownicę sięgnęła kilkuset złotych. Ostrokołowcy, jak żadna inna organizacja promująca zdrowy tryb życia, spopularyzowała jazdę rowerem po mieście. Nie ma znaczenia, że bardziej z potrzeby lansu niż prozdrowotnie. Ważne, że ludzie jeżdżą.

Lanserzy mają jeszcze jedną wartościową cechę, o której sami nie wiedzą. Oni kiedyś przestaną nimi być, skończy się im ta cała chęć pokazywania co mają, co noszą i gdzie byli. Ale będą wiedzieli jacy są. Co lubią, co potrafią, co warto a czego nie. Bo dużo mieli, nosili i bywali.

Także wiecie - bycie lanserem to nie tylko zbieranie punktów do swojego lansu. One się potem ładnie zamieniają w punkty doświadczenia.



Brzmi absurdalnie? Nie, ale jak chcecie to przekonajcie mnie, że tak nie jest :)