To nie są buty z H&M kupione na zimowej wyprzedaży. To buty wydrukowane przez drukarkę 3D w cenie 900 dolarów. Jakiś czas temu biorąc udział w warsztatach druku 3D w School of Form dowiedziałem się, że większość ludzi niby wie, że coś takiego istnieje, ale na takim sprzęcie można wydrukować co najwyżej psią kupę. A tymczasem za chwilę będziemy się bujać po mieście drukowanym samochodem.
Zresztą co tam ferrari z drukarki. Jak stracisz nogę na minie pułapce albo rękę w sylwestrową noc, to ci po prostu wydrukują nową. A jak ci serce padnie na starość albo ze stresu, to też ci drukną na miejscu - jak w punkcie ksero. A za parę lat w fast-foodach będą nam serwować żarcie z drukarki. Póki co trwają testy i jak narazie drukowane mięso jest niejadalne, ale już za chwilę, już za momencik zamiast grilla do smażenia burgerów zobaczymy w knajpie drukarkę.
![]() |
To wszystko już zostało wydrukowane i podobno działa. |
Ta chwila to pewnie jakieś 50-100 lat, ale fajnie mieć w perspektywie przyszłość, w której np. budowa domu zamiast trwać rok czy dwa, skończy się po 3 miesiącach. I zamiast brać pół miliona kredytu na 30 lat, weźmiemy sobie chwilówkę na wydruk domu z wyposażeniem (też przecież wydrukowanym, a co). Dobra, a jakość? Przecież to się rozsypie przy pierwszym lepszym podmuchu wiatru. No właśnie nie, bo to nie żadna masa kartonowa, ani nawet domek na amerykańskiej prerii. W skład materiału, którego używa się do drukowania przedmiotów bardziej zaawansowanych niż kostka Rubika, wchodzi grafen - czyli coś sto razy mocniejszego niż stal. Jest więc szansa, że naszego domu z drukarki nie zniszczy ani powódź, ani tornado, ani nawet parapetówka z okazji jego wydrukowania.
Idąc tą drogą pewnie za jakieś 500 lat, o ile słońce nie spadnie na Ziemię, wszystko czego dotkniemy będzie po prostu wydrukiem, a świat opanują monstrualne drukarki a la trójnóg z Wojny Światów. A propos - z jednej strony druk 3D to niewyobrażalne korzyści dla ludzkości, a z drugiej problem, bo już teraz mafia próbuje sobie drukować broń. Narazie im nie wychodzi, bo przy oddawaniu strzału ta broń im wybucha, ale wiecie - trening czyni mistrza i może być wesoło. Ok, nieważne.
Ważne jest to, co musisz zrobić, żeby wydrukować sobie chociaż tę psią kupę. Po pierwsze i najbardziej odkrywcze - kup drukarkę. Na igłowej niestety się nie pobawisz, a taka 3D to koszt rzędu kilku tysięcy pln. Dalej - musisz mieć program do grafiki 3D, bo drukarka może i jest płci żeńskiej, ale działa jak facet - nie domyśli się i trzeba jej to pokazać. Paint to też trochę za mało - koło wypełnione deseniem nie jest kulą w 3D. Może być tani, bo darmowy SketchUp (sam się nim bawię czasem) albo drogi CAD. Gotowy projekt wrzucasz do programu drukarki, szukasz komunikatu "print" i obserwujesz, co wychodzi. A raczej co nie wychodzi, bo za pierwszym razem otrzymanie realistycznie wyglądającej psiej kupy graniczy z cudem. Zmarnujesz masę materiału zanim się nauczysz.
![]() |
Bezcenna wiedza. Dla was za free. Nie dziękujcie :) |
A właśnie - materiał. Jakikolwiek, który po przejściu przez drukarkę da konkretny kształt i właściwości. Podobno może to być nawet czekolada, ale generalnie dla drobnych przedmiotów używa się tzw. filamentu, czyli takiego plastikowego drutu. Przechodząc przez drukarkę nagrzewa się i układa wg waszego projektu. A poniżej macie fotki, co z takiego materiału można wydrukować.
![]() |
Wydruki. Yoda tylko się gapił, lampka nie świeciła, za to kluczyk pasował bezbłędnie. |
Koszt wydruku np. takiej nocnej lampki to... 1 zł :) W rękach te wszystkie przedmioty wydają się być strasznie delikatne, prawie nic nie ważą i człowiek obchodzi się z nimi jak z jajkiem. Albo nawet bardziej. Zapytałem, co się stanie, jak mi któryś spadnie. Nic - spadały już wiele razy na różnych pokazach i działają. Ok, już jestem spokojny.
I usatysfakcjonowany tym, co widziałem. Ale poczekam aż ta przyjemność trochę stanieje. Do tego czasu muszę się trochę podszkolić, bo mam taki plan, że jak mi na starość zęby zaczną wypadać, to sobie je po prostu wydrukuję.
Taka perspektywa - pusta lodówka, projektujecie pizzę, odpalacie drukarkę i zjadacie wydruk. Chcielibyście żyć w świecie opanowanym przez drukarki 3D?