31 mar 2013

DZISIEJSZY DZIEŃ JEST O GODZINĘ KRÓTSZY


Kto z was miał dzisiaj krótszą noc? Bo media twierdzą, że wszyscy. A kto o godzinie 2 w nocy przestawił zegar na 3-cią i wstawał rano na budzik? Z wyjątkiem lekarzy i kierowców MPK pewnie nikt. A cała reszta dopiero po leniwej pobudce i ewentualnie po jakiejś porannej toalecie pchnęła te wskazówki do przodu.

Wiecie, jakie to ma znaczenie? Że tak naprawdę skracamy sobie dzień, a nie noc. 95 procent Polaków, w tym ja, nie spało tej nocy krócej i gniło w łóżku dokładnie tyle samo czasu, ile w każdy zwykły weekend. Za to teraz piszę posta godzinę później niż zwykle.

Pół roku temu pisałem, że nie ma czegoś takiego jak złe samopoczucie po zmianie czasu. To tylko godzina - w tą albo w tamtą. Jesienią ustawiam zegarek przed pójściem spać, żeby spać dłużej, a wiosną przestawiam go po przebudzeniu - żeby niepotrzebnie nie spać krócej. Taki myk na psychikę, ale ja i tak wiem, że jest weekend i spię tyle samo, a jedynie dzień mam krótszy albo dłuższy. Ot, cała filozofia i bez dorabiania zbędnych ideologii w temacie samopoczucia.

Bo to też kwestia podejścia i widzenia szklanki do połowy pustej albo do połowy pełnej. Ja wolę tę drugą opcję, ale pełno jest ludzi którzy zawsze znajdą pretekst do usprawiedliwienia swojego malkontenctwa. Zmiana czasu jest dla nich idealnym momentem, bo przecież ta jedna godzina TYLE zmienia w ich życiu.

To tak jak z tą zimą, co nie chce się skończyć. Mnie ona też już wkurwia (wybaczcie, emocje), ale czy jak będę jadł śnieg to zima się obrazi i pójdzie? Trzeba umieć się przystosować do tego, na co nie mamy wpływu. Starać się nie myśleć i znaleźć coś, co ubarwi ten szary widok. Jak mi przeszkadza zima, to idę na basen a jak będę kiedyś spał na pieniądzach to sobie polecę na Seszele.

A tobie przeszkadza zmiana czasu? To zmień podejście. Wbij sobie do głowy, że to dzień jest krótszy a nie noc. I pamiętaj, że pan redaktor w TV i poranna gazeta jak zwykle doszukują się sensacji tam, gdzie jej nie ma.



A Wy jak bardzo jesteście wrażliwi na zmianę czasu? Bo ja w ogóle.