23 cze 2013

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO TATO. MOŻE JESZCZE KIEDYŚ BĘDZIESZ MOIM OJCEM


Nie jest nim od prawie dwóch lat. Tak jakoś nagle mu się znudziło. Nie, właściwie to ojcowanie nadal go interesuje - tyle że swoje potomstwo zamienił na obce. Też dorosłe.

Jeszcze dwa lata temu naiwnie myślałem, że rozpad małżeństwa mojego ojca z moją mamą nie zburzy relacji między nim a mną i moim rodzeństwem. Myśmy przecież niczemu nie zawinili (przynajmniej nie bezpośrednio), oni sami sobie zgotowali ten los i takie tam. A tu psikus - ojciec tak jak zakończył życie z naszą matką, tak zerwał kontakt z nami. Dziwna logika, ale jak się później okazało - po prostu wykorzystał sytuację.

Z inną babą kręcił dobrych kilka lat, ale - jak na niego - całkiem nieźle się maskował. Albo to my byliśmy ślepi, nieważne. Dopóki prawdę znał tylko on, było okej. Było dobrze, ale nigdy nie rewelacyjnie, bo układ w rodzinie od zawsze był taki, że ojciec pracuje, matka sprząta i wychowuje. No to pracował - we własnej firmie od rana do nocy. A raczej do południa, bo do nocy pił. Bez jakichś wielkich libacji, piwo czasem wódka, ale czasu z rodziną nie spędzał. Mamie było ciężko, my młodzi przymykaliśmy oko - bo ojciec był jaki był, ale zawsze było o czym pogadać i z kogo pożartować. Wiecie, ich problemy były tylko ich problemami, oni nas w to nie mieszali, my zresztą też nie chcieliśmy w nie wnikać. Na nas się to nie odbijało i to było najważniejsze. Tak nas mama wychowała.

Jasne, że miałem do niego żal

Nadal mam. Ale nie dlatego, że przygruchał sobie drugą babę - zdarza się i w ogóle takie jest życie. Okłamywał nas, ale też mnie to specjalnie nie rusza - szczerze mówiąc zdziwiłbym się, gdyby się przyznał, tak sam z siebie. Mam do niego żal za moment, w którym postanowił przestać być moim ojcem. Jasne, że w pierwszych chwilach byłem wściekły, że w ogóle do tego doszło, że ojciec zrobił to co zrobił, że postawił moją mamę w tak nędznej sytuacji - praktycznie bez środków do życia. Ale od tego jest czas, żeby leczył te rany i po dwóch latach, kiedy emocje dawno opadły i nikt nie umarł, można próbować coś odbudować - choćby relację ojciec-syn.

Ale on ją zrównał z ziemią, zburzył fundamenty tak, że nie ma już czego zbierać. Nigdy nie próbował jej podtrzymać mimo, że dwa razy dałem mu swój numer telefonu. Sam prosił, a ja uważałem, że warto dać szansę. Nigdy nie zadzwonił. Nie to, żebym nie spał czekając na telefon, ale liczyłem na zwykły ludzki odruch. Na gest, który oznaczałby, że wprawdzie z matką mu nie wyszło, ale nadal jestem jego synem, a on moim ojcem. Czy to by coś zmieniło? Nie wiem. Ale nie podjął nawet jednej próby.

Wtem - poznaję powód, dla którego mój telefon milczy. Dowiaduję się, że każdy wyjazd, każde wakacje, każdy pobyt z rodziną, z dziećmi męczył go. Od lat, od naszych pierwszych rodzinnych wypadów nad morze czy w góry. I rzeczywiście - pamiętam jak się wymykał i nie wracał przez kilka godzin. A kiedy wracał - był szczęśliwy. Dlatego w naszych oczach wszystko było w porządku. A tak naprawdę był po 2-3 piwach i obraz rodziny nie był dla niego już tak bardzo straszny. Musiał nas po prostu odreagować. Nas.

Nigdy mi, nam, niczego nie brakowało. Niczego materialnego. Kasa była, jedzenie było, zabawki były. Dzieciństwo miałem zajebiste. Z punktu widzenia dziecka. Teraz wiem, że to był tylko teatr. I to marny, bo aktor grał rolę tylko dlatego, że kiedyś się na to zgodził. Nie dlatego, że chciał ją grać.

Szkoda, bo jako syn mógłbym mu na starość bardzo pomóc 

Cóż, jego strata. Ale dzięki temu nareszcie może odetchnąć. Teraz gra gdzie indziej i dla kogo innego. A może teraz w końcu ma to, czego chciał i szczerze spełnia się jako ojciec? Nie wiem, mam to w dupie. Od dawna nie jestem dzieckiem, mam 27 lat i ojciec nie jest mi już potrzebny. Raczej mam szczęście, że dotknęło mnie to tak późno. Inni jako półsieroty często żyją całe życie, bo rola ich ojców ograniczała się jedynie do ucieczki z miejsca zdarzenia.

A uzewnętrzniam się z jednego, prostego powodu - bo Dzień Ojca to nie kolejne święto do odhaczenia w kalendarzu. W dodatku bez ustawowego wolnego. Ten dzień po coś jest i do czegoś zobowiązuje. W Dniu Ojca nie tylko dzieci mają pamiętać, jak ważny w ich życiu jest tata i dziękować, że to życie im dał. Ten dzień ma przypominać też ojcom, jak ważną rolę pełnią w życiu swoich dzieci i że w ogóle mogą je mieć. Niezależnie od ich wieku. Niezależnie od okoliczności. Niezależnie od wszystkiego.


A co słychać u Waszych ojców?